Nie byl to cudowny mecz na najwyzszym swiatowym poziomie, ale przypominal nasza lige z ta roznica ze tutaj atmosfera jest baardzo przyjazna. Bylo na stadionie blisko 15 tysiecy kibicow.
Za nami siedzialy rodziny z malutkimi dziecmi, nawet sobie z nimi porozmawialem i tutaj nikt nie krzyczal FUCK YOU itd itp. kazdy przyjaznie nastawiony, mozna bylo zjesc, napic sie i przyjemnie spedzic czas.
Wynik 3:0 (do polowy 2:0)
Kurt i Martin mowia ze to moja zasluga ze "im the luck guy" i przynosze im szczescie :-) ale nie wierze w przesady wiec mysle ze Rapids wreszcie odpalili w sezonie i teraz bedzie juz tylko lepiej!
Zobaczcie skrot meczu (nawiasem mowiac bylismy na chwile w TV widoczni, a mnie widac przy 3 bramce w niebieskiej koszulce w pierwszym rzedzie na dole, doslownie przez pol sekundy)
Jak bede mial okazje to pokaze Wam jak bylismy widoczni w TV przez dluzsza chwile :)
No i przesylam moj filmik:
https://quik.gopro.com/v/bn2hwRQpF3/