Po imprezach w piatek i sobote bylem troche juz zmeczony (juz nie te lata).
Ale okolo 10:00 rano stwierdzilem ze nie ma co tracic czasu i pojechalem kolejka RTD do centrum (Downtown) po jakies pamiatki.
Oto bilet calodniowy upowazniajacy do podrozowania po 3 strefach. 9 $ :)
Dojechalem do Union Station i zdecydowalem sie pojsc na ulice 16th Street bo to taka ulica typowo turystyczna gdzie moga tylko jezdzic autobusy darmowe oraz riksze rowerowe (tylko w soboty i niedziele) ktore dzis ewidentnie byly uprzejme dla kobiet (dzis byl dzien matki w USA). Ta ulica jest takim deptakiem na turystow.
Dzis wyjatkowo nie jadlem sniadania (nazarlem sie w pubie w sobote w nocy) i na 16th Street wzialem sobie pysznego wrapa z Taco Bell do reki i dalej w droge.
Ciekawe jest ze na 16tej ulicy sa porozstawiane sa jakis czas pianina i kazdy moze grac, podobnie sa tez szachowe stoly kamienne gdzie mozna grac w szachy. Takze ciekawe brzmienia roznosza sie od ulicznych artystow plus jezdzace rowerowe riksze z muzyka wlaczona tworza naprawde niezly klimat.
Wrocilem po 3 godzinach do hotelu bo naprawde bylo dzis goraco. Oto moj hotel w oddali.
Wieczorem zdecydowalem sie jeszcze pojsc do Walmarta po jakies drobiazgi.
I tak minal goracy dzien.